W tym roku sakwiarska wyprawka obiera inny kierunek. Zagadkowy. Ekscytujący:))
Dwa szybkie pociągi
(no dobra, jeden szybki pociąg i drugi… pociąg:)))
i już o 10 w Dąbrowie Białostockiej zaczyna się przygoda.
Zaczyna – i to jak!
Droga do Augustowa jest przepiękna. A właściwie drogi.
Bo najpierw wojewódzka 673 do Lipska, a później tej samej klasy 664 do Augustowa obie z super asfaltem i co najważniejsze zaskakująco puste. Jazda rewelacyjna.
Augustów
pamiętam z szybkiego przelotu sprzed kilku lat. Dziś mam czas, żeby docenić jego przepiękne położenie. Również żeby przetestować słynne pierogi ze szczupakiem serwowane w Ogrodzie pod Jabłoniami (Rybacka 19). Otóż są. Jest też chłodnik. Oba dania wyśmienite:)))
(i też pięknie położone:)))
Szwędactwo augustowskie prowadzi obowiązkowo przez rynek i słynną pracownię mistrza Polikarpa.
Jagodzianki doskonałe (chociaż nieco małe:)))
Z Augustowa wyjazd drogą 662, która robi tu za serwisówkę “ósemki”, sama dawniej krajówką będąc. Standard niestety odbiegający znacznie
od większości znanych mi serwisówek, zwłaszcza tych warmińsko-mazurskich. Środek jeszcze do przyjęcia, ale na poboczu długimi metrami straszą ryte dziury, wyrwy, uskoki i inne spękania. Widać, że boki remontu dawno już nie zaznały. Szkoda, bo droga szeroka i ładnie tu, ruch niewielki i mogłoby się całkiem przyjemnie jechać, no ale się nie jedzie.
Skręt na Płociczno
witam z ulgą, no a droga przez Sobolewo z nowiutkim asfaltem absolutnie piękna.
Za krótka!
Suwałki bez szału ale i bez dramatu, trochę kostki na dość nędznych ale za to szerokich ścieżkach.
Wyjazd na Żubryn po kolejnym śladzie dawnej krajówki – tym razem pełniącej rolę serwisówek dla S61. Początek słaby ale szybko się poprawia więc odpuszczam szukanie objazdu i zjeżdżam dopiero w skręt docelowy, do Szelmentu prowadzący.
Na dziś tu jest meta:)))
- DST 122.59km
- Czas 05:53
- VAVG 20.84km/h
mapka ze stravy jest tutaj
…czekamy na więcej