udało się na chwilę nos wystawić i na porannym śniegu kilka ślizgów nie do końca kontrolowanych wykonać. Reszta dnia upłynęła mi na prawdziwie świątecznym larwieniu, umiarkowanym acz smacznym obżarstwie i obserwacji prawdziwej burzy śnieżnej (z grzmotami, piorunami i tęczą).
- DST 20.20km
- Czas 00:55
- VAVG 22.04km/h
ciekawe czy Murray zmłócił w Miami Novaka. Bo że mnie zmłócą na jutrzejszym turnieju to pewne. Chwała mojemu Partnerowi, że się zgodził na ten z góry nie rokujący występ