przy przepięknej, słonecznej i bezwietrznej pogodzie kręciłam niespiesznie bardzo relaksujące pętelki wokół Wkry
(dorzucając jeszcze ekstra przejazd Nowe Miasto-Klukowo-Świerkowo, bo jakoś mi było mało)
i nie spodziewałam się wcale, jakie fajne na koniec dnia trafi mi się spotkanie. Z taką miłą i też wyraźnie zrelaksowaną grupką:
- DST 164.57km
- Czas 08:10
- VAVG 20.15km/h
Eliza, doprowadzasz mnie do rozpaczy tymi swoimi lajcikowymi niemal codziennymi “trasa powyżej 150 km”. Jak Ty to robisz??? Znasz słowo “zmęczenie”, wiesz, że normalny śmiertelnik musi się nieraz zregenerować? SZACUN SZACUN I PODZIW :):):) Jedynym wytłumaczeniem jaki dostrzegam to może jeździsz teraz na zapas bo już za chwileczkę już za momecik… US OPEN i wtedy zluzujesz 🙂
Pięknie jeździsz, pięknie to opisujesz, dzięki Tobie i ja wiem co to Pagóry 🙂 Życzę wciąż tej MOCy 🙂
przecież odpoczywam… czasem:))) Dziś niecałe 40.
US Open fałszywy trop. Jest pogoda = jest jazda. Ale gdyby pora deszczowa przypadła AKURAT na czas od 26.08 to nie mam nic przeciwko:)))
więcej udanych wypraw w Pagóry Ci życzę!