wbrew złowieszczym prognozom mróz nie nadciągnął. Ciągnie ponoć co prawda, ale jakoś wolniej niż wróże zapowiadali. Według najnowszych wróżb ma dotrzeć we czwartek. A tymczasem…
przy takiej pogodzie wagary były imperatywem kategorycznym a wiatr ze wschodu nadał wyjazdowi kierunek.
i chociaż to nie było TO Szczytno a tylko malutka miejscowość niedaleko Sochaczewa to wyprawa wiosenna udała się wyśmienicie.
zamiast w Ożarowie wysiadłam dziś na stacji Warszawa Zachodnia, żeby przetestować nową powrotną opcję. Opuszczenie tego dworca to mały koszmar i wyjazd przez totalnie zapchaną Prądzyńskiego też. Ale potem całkiem przyjemnie, zwichrowaną kostką doczłapałam do Obozowej i pojechałam trochę naokoło przez rozzielenione Forty Bema
- DST 104.25km
- Czas 04:43
- VAVG 22.10km/h
Drugiego i piątego kwietnia przejeżdżałem przez Szczytno, kierując się od pociągu w Piasecznicy ku Puszczy Kampinoskiej
Heh, byłem nad tą rzeką na pierwszym zdjęciu przy Zawadach 24 marca :D. Wracałem pociągiem do domu z Niepokalanowa.