pogoda ciągle niewyraźna, nieustanne prognozy burzowe mnie deprymują i pozbawiają chęci planowania dłuższych wypadów. Chyba też jestem trochę zmęczona czwartym z rzędu miesięcznym wynikiem przekraczającym 2400km i nie mam zapału do takiego wokółdomowego kręcenia. Jakoś się jednak rano zmobilizowałam i spotkała mnie za tę mobilizację nagroda. Ulitował się nade mną mega ścigacz M, który jest zawodnikiem z nieosiągalnej dla mnie ligi ale czasem mnie trochę życzliwie w trasie podciągnie. Po którym to podciągnięciu szkoda mi było stracić TAKĄ FAJNĄ ŚREDNIĄ i dusiłam już sama na maksa. A ponieważ słabo szło, to jeszcze podczepiłam się pod M na nawrotce, kiedy już wracał z górką 60km w porównaniu z moją dzisiejszą nędzą. No chociaż rewanż za pomoc mi się udał bo polecana pętla przez Ojrzeń i Gąsocin spodobała się M. Mam jeszcze kilka fajnych tras w zanadrzu, więc może się jeszcze kiedyś podczepię:))) Bo fajnie się jedzie a jeszcze fajniej gada. Dzięki za miły wspólny czas!
- DST 117.39km
- Czas 04:59
- VAVG 23.56km/h