śniadanie w Koronie rzeczywiście o 6.30 gotowe. Jest kompletnie ciemno i nie bardzo czuję klimat wyprawy ale wiem, że jak tylko choć trochę się rozjaśni moje nastawienie natychmiast się zmieni. Bo czekają mnie lasy piskie i przejazd jedną z najpiękniejszych tras, jakie znam. Plan mam ambitny, bo muszę złapać stówkę, pociąg do Olsztyna i pociąg do Warszawy. A że jutro od rana czekają mnie równie ambitne wyzwania – tym razem zawodowe – więc chciałabym wrócić wcześniej niż o północy:).
Przejazd przez Ostrołękę łatwy nie jest. Parę minut po 7 wszyscy gnają do centrum i drogi dojazdowe są kompletnie zakorkowane. Następnym razem spróbuję chyba pojechać boczkiem przez Przystań. Bo coś mi mówi, że tam jest przejazd do interesującej mnie drogi na Kadzidło. Dziś nie ryzykuję ale zapamiętuję ten plan:)
Po kilku początkowych zakorkowanych kilometrach droga do Kadzidła się wyludnia, ruch jest tylko w przeciwną stronę. Robię miły postój na Orlenku, niestety zdjęć nie robię żadnych – mgła nie chce się podnieść.
Po zjeździe z głównej drogi w stronę Łysego mgła staje się moim sprzymierzeńcem. Tworzy klimat zupełnie niesamowity
i nagle odpływam, czas się zatrzymuje. Jest absolutnie magicznie
i szkoda tylko, że słońce uparcie odmawia swojej obecności – posiedzieć nad jeziorkiem się nie da, za chłodno. Robię więc dodatkowe kółeczko i zamiast w Piszu postanawiam złapać pociąg stację dalej, w Szerokim Borze
i to jest dobry wybór. Stacyjka tak klimatyczna jak cały dzisiejszy dzień. Szynobus przyjeżdża punktualnie co do minuty. Przegubowy:)))
Wysiadam w Olsztynie i realizuję uknuty w pociągu plan. Zamierzam zignorować wykopki na ulicy Partyzantów i wreszcie znaleźć najkrótszą drogę z dworca nad Ukiel. Trochę po błocie, trochę chodniczkiem – udaje się. Rozrytą Partyzantów docieram do 51, która w mieście nosi chyba nazwę ulicy Artyleryjskiej i po niecałych 4km jestem nad jeziorem. Bingo! Po drodze mijam dworzec Olsztyn Zachodni – stąd będę wracać – nad Ukiel niecałe 2km.
A na razie…
w Olsztynie też nie ma słońca, ale jest bardzo ciepło – 20 stopni. 2 godziny nad jeziorem są cudowne.
……………………………
i jestem w domu nie tylko przed północą, ale nawet przed 22. Fantastyczny dzień:))
do tej wycieczki jest mapa, jechałam dziś odcinek od Ostrołęki niemal do Jabłoni – 4km przed Jabłonią skręt w lewo na Wiartel i dojazd 10km so Szerokiego Boru
- DST 110.48km
- Teren 3.80km
- Czas 04:53
- VAVG 22.62km/h