…do których niezmiennie od lat należy wyjazd rowerowy, stanowiący absolutny imperatyw kategoryczny tego dnia. Chociaż na chwilę, na kilometra nawet pół – byle rok dobrze zacząć:)
Dziś zmobilizowanie się do wyjścia trudne nie było, takiej pogody to ja w STYCZNIU nie pamiętam!
W miłym towarzystwie (atrakcyjne towarzystwo też bardzo wysoko w kategorii pierwszostyczniowych zabobonów) niezwykle sympatyczny i mocno lajtowy (istotne, istotne:))) wypad do KPNu,
zakończony – jak gusła to gusła – nader smacznym i nawet nie tak bardzo niezdrowym czekoladowym co nieco.
Kategoria rytuałów uzupełniona wieczornym larwieniem na kanapie z interesującą i inspirującą lekturą (Spacerownik Dolnośląski). Czuję, że udany będzie to rok!
- DST 53.94km
- Teren 16.10km
- Czas 02:56
- VAVG 18.39km/h