wbrew panującym powszechnie tendencjom kręcenia stówek na stulecie (niepodległości), moja dzisiejsza stówka była trochę mniej zwyczajna od innych moich tegorocznych stówek z zupełnie innego powodu. Gdyż od 4 lat każdy 11 listopada to moje prywatne święto. Stanowiące okazję do afirmacji i przywołania stanu głębokiej wdzięczności do losu, że jestem tu gdzie jestem w całkiem niezłym stanie ducha. I ciała:)) A jak różnie mogło być po tym co się zdarzyło 11.11.2014 myślę sobie czasem, w okołorocznicowych dniach może trochę częściej.
Wczoraj zaliczyłam tylko poranny trip do Pomiechówka, bo świętowanie nie zawsze musi być wyłącznie rowerowe:))) Więc dziś afirmacyjna stówka trasą z premedytacją wyznaczoną obok miejsca wypadku. Bez złych emocji, bez złych wspomnień. Nigdy PRZED nie przeżywałam teraźniejszości tak intensywnie. Patrząc tylko w przyszłość:))
- DST 108.81km
- Czas 05:04
- VAVG 21.48km/h
Ja też zawsze pamiętam o tamtym 11 listopada
to miłe:)