moje tegoroczne rajdy zimowe mnie zadziwiają. Jeszcze rok temu w temperaturze poniżej zera wytrzymywałam naprawdę krótkie chwile. Dziś mróz był mega, w nocy kilkanaście stopni a jeszcze około 10 minus trzynaście się utrzymywało. No ale potem wyszło slońce
i pomyślałam, że może na króciutkie kółeczko wokół domu się odważę. A jak wyszłam to okazało się, że wbrew wskazaniom termometru nie jest wcale tak źle. Niemal nie wiało, a jak się wokół domu jeździ to nawet jazdę pod wiatr można jakoś okiełznać. Było tak dobrze, że w końcu odważyłam się nawet nieco dalej – bo na Wólkę – pojechać. Powrót już taki sympatyczny nie był, ale i tak z całego dzisiejszego przedsięwzięcia najbardziej męczące było upychanie na sobie kolejnych ubrankowych warstw. I kolejnych:)))
- DST 39.34km
- Teren 4.70km
- Czas 02:09
- VAVG 18.30km/h
Brawo 🙂 ja dzis działałem ponad 4h (na nartach) przy temperaturze w przedziale -15/-20. Gdy na grani po podejściu zaczął wiać wiatr, pobiłem chyba rekord prędkości w przepięciu się do zjazdu 😉 najbardziej marzły mi palce u rąk. Buty narciarskie na szczęście są ciepłe:)
latem przy 35 plus pogadamy:))
Podejrzewam, że jak się już dobrze wkręcisz w zimową jazdę to za rok, może dwa zrobisz zimową rewizytę w elbląskich okolicach. Ugościmy Ciebie po królewsku – pączkami 😉
to nie jest wykluczone, jako ze wg wstępnych szacunków rzeczona wyprawa w PRZETRENOWANYCH czternastu kaemach miałaby szansę się zamknąć. Z domu na dworzec mam 12. W Olsztynie przesiadka na czerwone truchło do Elbląga – 300m. A z elbląskiego dworca do tej miejscówki zachwalanej przez Ciebie jako rokująca pączkarnia to pewnie więcej niz 2 nie będzie. Chociaz bardziej niz pączki rajcują mnie te okonki u okonka o których wszyscy ciągle przy kazdej okazji wspominacie. Myślę, ze to będzie jeden z moich targetów. Na lato:)))
Żadnych dworców, co najwyżej wiatr z południa 😉