samojadący dwustówaś olsztyniecki powoli wyrasta na hit sezonu pandemicznego. Dziś nader udana powtórka wyprawy sprzed tygodnia w wariancie jeden do jednego – nie warto zmieniać opcji bliskich perfekcji:)))
Wiatr ponownie dobrany został idealnie, co już samo w sobie cieszy a jeszcze w pakiecie ze słońcem – nareszcie! – i przyjemnym ciepełkiem stworzył warunki do jazdy wyjątkowo sprzyjające. Zaznałam wreszcie przyjemności z jazdy:)))
- DST 211.41km
- Czas 09:43
- VAVG 21.76km/h
mapka już była, no ale skoro powtórka to powtórka. TUTAJ stara mapka z nową datą:)))
(tradycyjnie odcinek dom-Modlin był jechany w pierwszą stronę:)))
To mówisz, że ten “dwustówaś olsztyniecki” sam się pojechał?
Ha ha ha…
Kokieteria czy skromność?
Czy jedno i drugie :):) ?
Jeżdżenie co tydzień tej samej trasy może być ciekawe. Obserwacja tego samego otaczającego świata przy zmieniających się porach roku może przynieść ciekawe wnioski.
Fajnie, że ten “drugi raz” był jeszcze lepszy od pierwszego :):)
ani jedno ani drugie. Czysta prawda!!