po wczorajszym przedsmaku zimy dziś w pogodzie powrót wersji jesiennej. Ta opcja zdecydowanie bardziej mi smakuje. Pochmurno, ponuro, wichrzysko okropne – no ale 5 stopni. A co pięć to nie jeden:)))
Wytarmosiło mnie huraganisko okropnie, zanim dopadłam Sierakowa ledwo udawało się toczyć a i po wyjeździe z lasu mimo wiatru już teoretycznie w plecy wcale jakoś przesadnie łatwiutko nie było.
Prawdziwej zimy wróże w swych szamańskich przepowiedniach na razie nie widzą, co zdecydowanie cieszy – zawsze to fajniej przejechać 50km niż 5:)))
- DST 51.48km
- Teren 7.30km
- Czas 03:04
- VAVG 16.79km/h
orientacyjna mapka ze stravy jest tutaj
Niepostrzeżenie minął sezon tenisowej posuchy – niewiele czytelniczych zaległości nadrobiłam a już grają! Pierwsza edycja nowinki w turniejowym kalendarzu – australijskie ATP Cup. Formuła ciekawa, ale jednak Hoppmana żal. Wypadły też turnieje w Sydney i Brisbane – ciekawe czy dla graczy będzie to wystarczające przetarcie przed Melbourne.
Pierwszego szlema w roku zawsze wyczekuję – w tym roku może trochę mniej bo Łoś niestety powrót swój odwołał. Na jego wypadnięciu z drabinki Kamil Majchrzak skorzystał – jako pierwszy rezerwowy wszedł od razu do turnieju głównego. Chociaż tyle….