rano wietrznie i bardzo rześko. Liczę na zapowiadane słońce
i odważnie planuję kolejną stówkę:) Bardzo chcę pojechać trasą przez Worliny.
Na razie muszę przebrnąć przez “szesnastkę”. Prace przy budowie obwodnicy już mocno zaawansowane. Będzie wiadukt
szkoda, że zamiast wiaduktu nie wylali kawałka pobocza za Gietrzwałdem. Dzisiaj krajówka zatirzona na maksa, w dodatku te podmuchy wiatru wrzucają mnie na pobocze. Tak źle jeszcze nigdy nie było. Koszmarne 4km, których nie ma jak ominąć. Ale w końcu jest skręt w 531 i moja nagroda
dojeżdżam nad Isąg i wychodzi słońce. Co niestety oznacza, że wiatr jest coraz silniejszy. Przez chwilę jest miło, ale czeka na mnie 20km przejazdu Bramka – Miłomłyn. Pagórzasto, momentami dziurawo i cały czas pod wiatr. Fantastycznie, bo zupełnie pusto. Ale jadę żałośnie długo. Telepię się w nieskończoność. Tylko wygładzony środkowy odcinek idzie mi w miarę sprawnie. Ale podobno na początku roku ma być kontynuacja gładzenia. Looking forward:)
Przed Miłomłynem ruch wahadłowy bo wyjazd z budowy. Dowiaduję się od drogowców, że serwisówka do Ostródy już gotowa po całości! Świetna wiadomość, już nie mogę się doczekać kiedy będę ją testować. Tymczasem wypadam na pas serwisówek za Miłomłynem
40km do Pasłęka po gładkim i z wiatrem w plecy. Miło! A na stacji w Pasłęku spotykam przemiłego gościa, który pomagał wsiąść do czerwonego truchła niebieskiemu ostatnim razem jak tu byłam. Jakieś pół roku temu:)))) Czuję na tym wyjeździe nieustanną dobrą aurę.
A wieczorem jeszcze raz Plankton. I aura coraz mocniejsza:))
- DST 112.13km
- Czas 04:55
- VAVG 22.81km/h
do tej wycieczki jest mapa, tylko z Olsztyna do Miłomłyna. Dalej wzdłuż siódemki do Pasłęka
Być w Pasłęku i nie zajrzeć do Elbląga? I to z wiatrem 🙂
idąc dalej tym tropem: być w Elblągu i nie zajrzeć do Fromborka?? to myślenie jest mi bliskie, dokładnie według tego schematu znalazłam się w Pasłęku (“być w Małdytach i nie zajrzeć…etc”). Co przekłada się w większej skali na te 200,000km właśnie:)))
A do Fromborka to już wiatr byłby mniej sprzyjający 🙂