grudniowy prawiestówaś:)

TAKIEJ pokusie trudno w grudniu się oprzeć:)

Rano co prawda jeszcze kapało, przez chwilę nawet całkiem mocny zaatakował opad – ale od wyprawki nie odstraszył. Złowiłam poranne truchło do Sochaczewa z niejakim żalem opuszczając je w Teresinie – no tak ciepło to nie pamiętam żeby kiedyś było w tym pociągu:))
Wiatr mocny, ale jakoś dramatycznie mnie nie schłodził. Rewelacyjna temperatura utrzymała  się aż do zmroku a grudniowo-świąteczne akcenty 

dość zabawnie  nie pasowały do zdecydowanie jesiennego krajobrazu.

Do pełni szczęścia brakowało odrobiny słońca, chociaż niemrawe próby były:)))

Zimy póki co w prognozach nie widać wcale. I fajnie. Nie tęsknię:))

  • DST 97.58km
  • Czas 04:47
  • VAVG 20.40km/h

mapka ze stravy jest tutaj   

6 thoughts on “grudniowy prawiestówaś:)

  1. Manetka Deore XT może Ci odpaść od tej pordzewiałej kierownicy ;-). Eliza, wymień kierę 🙂

    1. toć nie wiesz co mówisz Dobry Człowieku. Kultowa kiera, rocznik’96, przebieg jakieś 250,000km… Rdza powierzchowna, tak dla zmyły. Pana Samochodzika nie czytałeś???:)

  2. Co do rdzy na kierownicy nie sposób nie przyznać racji… Elizie 🙂 Moja równie podrdzewiała powierzchniowo kierownica z początku wieku przeżyła 4 ramy, kilkanaście kół i wieledziesiąt łańcuchów 🙂 I dopóki sama od reszty nie odpadnie – trwać będzie w ulubionym rowerku… 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *