mało mam ostatnio czasu na rower. A i pogoda nie taka znów zachęcająca żeby się na dłuższą jazdę napinać. Oprócz mało wymagających jazd codziennych wrzuciłam po trzystówasiu dwie lajcikowe seteczki – upalne Górki, przyjemny Sochaczew… Dziś seteczka kolejna – nim zstąpił żar ruszyłam na Górki.
Wczesny wyjazd się opłacił bo w Sadach trafiłam Darka, który mnie podciągnął aż do skrętu do Górek. Gdybym potrafiła sama tak szybko jeździć to kręciłabym same pięćsetki:)))
Skoro zaoszczędziłam trochę czasu to z przyjemnością wydałam go na przedłużenie górkowej pętli – dawno nie jechałam przez Kampinos. Upał narastał, ale w takich okolicznościach
nie był straszny. Wiatr też nie był duży więc udało się za bardzo nie zmęczyć:)))
- DST 117.48km
- Teren 1.90km
- Czas 05:31
- VAVG 21.30km/h
mapka ze stravy jest tutaj
To nie ja jeżdżę szybko, tylko czas mnie goni
Mało czasu masz na rower? Ja zawsze dziwię się, iż masz czas na cokolwiek innego niż rower…
:)))