lać miało. Cały dzień. Od rana. Od bladego świtu. Pogodziłam się z tym, że dzień będzie stracony na nadrabianie zaległości. A tu niespodzianka. Słoneczko! No i włączyłam superekspres i ruszyłam w miasto w trybie pendolino. Popołudnie udało się uratować na całkiem solidną pętelkę:)
- DST 66.33km
- Czas 03:13
- VAVG 20.62km/h