dzień zapowiadający się na rowerowo słaby (bo ani czasu na jazdę miało nie być ani pogody nadzwyczajnej) przyniósł nieoczekiwany zwrot akcji. Stopni sześć zamiast trzech, całkiem przyjemne słoneczko i – co najważniejsze – odwołanie absorbujących czas planów.
Takiej sytuacji zmarnować nie można było, z wiatrem mniej więcej południowym pojechałam do Pomiechówka a nawet kawałek w stronę Nasielska w ramach oczekiwania na powrotny pociąg udało się podjechać (co na mapce ze stravy widać – o TU:)))
W kwestii najbliższych dni wróże podbijają bębenek już od wczoraj, jaki to rzekomo ma być upał. Mam nadzieję, że nie skończy się tak, jak w niedzielę i kilka kolejnych zdjęć dorzucę do tej “zimowej” kolekcji:)))
- DST 61.29km
- Czas 03:06
- VAVG 19.77km/h