…i nic się w tej sprawie nie zmienia. Kręcenie “na chomika” przed telewizorem to zdecydowanie nie moja bajka. Ale emeryckie spacerki. które zastępują mi od wielu już tygodni jakąkolwiek bardziej wymagającą aktywność fizyczną to też nie to. A poza powyższym wybór obecnie mam żaden. Chyba że… zacznę biegać?! Co będzie ostatecznym dowodem uzależnienia od powysiłkowych endorfinek. Bo mało jest rzeczy, które darzę niechęcią równie mocną jak bieg. Może tym razem będzie to jednak nowe otwarcie??
Ja też biegam – głównie gdy leje i wieje i na rowerze nie da się pojeździć 🙂 Zachęcam Ciebie również, to świetny trening!
Pogodnych świąt, dużo zdrowia i szybkich postępów w rehabilitacji.
ja nie biegam. Ja człapię:( ale przynajmniej się nie poddaję! z najlepszymi życzeniami dedykuję Ci dzisiejszy wpis:))