po kilku pogodowych fajerwerkach i przebiegach zupełnie niestyczniowych nastał czas rutynowych sierakowsko-babickich rundek, na których upłynął mi ten tydzień. Codzienne 40+ po suchutkim (zazwyczaj) asfalcie powodów do narzekań nie daje, zwłaszcza w porze Australian Open kiedy ciekawych meczy jest takie mnóstwo że ledwo czasu na spanie (niezbyt długie) mi wystarcza:)))
AO niestety już bez HH za to ciągle z Igą Świątek no i fantastyczną Coco Gauff.
U facetów w III rundzie szykuje się totalny szlagier – mecz dwóch panów K zapowiada się pasjonująco i mam nadzieję, że taki będzie.
- DST 48.61km
- Czas 02:28
- VAVG 19.71km/h