skończył się styczeń i skończyła się codzienna jazda. Pierwszego lutego padało cały dzień. Nie była to może jakaś gigantyczna ulewa i gdyby to był koniec stycznia to pewnie bym się na kilka kilometrów zebrała, żeby serię uratować. No ale że nie mam złudzeń, że uda się z powodów pogodowych (i nie tylko przecież) jeździć cały rok codziennie to wczoraj sobie na rzecz zaniedbanych obowiązków jazdę w błocie odpuściłam.
Za to dziś nie padało, nie wiało, i było po prostu świetnie:)
- DST 57.89km
- Teren 3.30km
- Czas 02:56
- VAVG 19.74km/h