Dawno nie odwiedzane rejony Żelazowej Woli plus eksploracje nowych terenów.
Pierwsza część wyprawy z JAJACKIEM, który coś tam czasem kręci i czasem nawet nowe dróżki odkrywa. Razem z R kluczyliśmy wokół Białutek i Gawartowej Woli z przyjemnym wiaterkiem w plecy:) Po szybkich naleśnikach w Żelazowej Woli już tylko z R ruszyliśmy dalej. NA EKSPLORACJE! Tym razem zamiast do Śladowa drogą wzdłuż Bzury po jej lewym brzegu. Fajnie, ale warunki bardzo nierówne (hmmm, miejscami w sensie dosłownym). Most na Wyszogrodzie dostarczył nieco wrażeń estetycznych, Wisła prezentowała się rzeczywiscie królewsko. Niestety zadowolenie z podziwiania widoków szybko zostało zdominowane przez narastające zmęczenie, od ŻW nieustanna wichura w nos, a porywy były naprawdę solidne. Nawet autorskie wyczajenie rewelacyjnych bocznych asfalcików w ramach objazdu drogi 62 do 570 i ominięcia Czerwińska (na Bolino się skręca) cieszyło umiarkowanie. No żesz wiało jak absolutna masakra. Po 80 km wmordewindu dotarliśmy do Nasielska i do pociągu (oczywiście 5 min przed odjazdem:))). PADŁAM
- DST 166.42km
- Czas 07:42
- VAVG 21.61km/h
do tej wycieczki jest mapa