Na Lisiej Polanie oczywiście. Dzisiaj miał być krótki rozjazd po dniu wczorajszym, myślałam o spokojnej czterdziestce, ale od rana było tak pięknie, że uległam pokusie spędzenia kilku kwadransów z gazetką przy pysznej kawie i malinowych pierożkach. I tak dwie czterdziestki mi wpadły. Ale spokojne:)
- DST 81.36km
- Czas 03:43
- VAVG 21.89km/h
do tej wycieczki jest mapa, dystans dnia powiększony o drogę powrotną od pociągu. I poranną wyprawę po truskawki:)
Krótsza trasa pozwoliła na nadrobienie części tenisowych zaległości. Skład półfinałów kobiet zaskakujący. 3 dziewczyny z 2 linii (no, jedna tak naprawdę z trzeciej:)) i oczywiście Serena. Która formę prezentuje słabą jak nigdy, a wygrywa jak zawsze:)
W męskim tourze – koniec epoki Nadala. Rafa out w ćwierćfinale w 3 setach z Djoko.
Na trasie koło mostu w Kazuniu się zagapiłem i nie zdążyłem pomachać, to macham teraz. Wracałem właśnie z testów nawierzchni między Nasielskiem, Krzyczkami, Błędowstwem i Powielinem. Jest ok, więc dołączyłem do swojego zestawu.
Pod dzisiejszą mapą otwiera się coś innego.
Pozdrawiam
Maciek
hej, to ja odmachuję:) dzięki za czujność, link do wczorajszej mapy już skorygowany. Polecam trasę dzisiejszą, zaraz będzie nowy wpis:)