Parno, duszno i wilgotno. Totalny tropik. Nie lubię takiej pogody i źle mi się grało. W dodatku rano utoczyli mi 5 (PIĘĆ) ampułek krwi i niemoc mnie złapała makabryczna.
Rower bez historii, wieczorne przedtenisowe kółko przy czarnych chmurach. Ale tym razem wróciłam tuż PRZED ulewą.
- DST 20.68km
- Czas 00:54
- VAVG 22.98km/h