wypad w lubelskie to zawsze fajny pomysł – dużo frajdy, mało planowania/głowy zawracania.
Asfalcików świetnych mnóstwo, trochę fajnych górek, nie najgorsze opcje gastro plus niedalekie KMki czyli wygoda transportowa, co w “długoweekendowym” tygodniu miało w sumie kluczowe dla wyboru tego kierunku znaczenie.
Podjeżdżam półtorej godziny KMką i wysiadam przed Radomiem na stacji Bartodzieje – pamiętam z poprzednich wypadów, że to stacja “łatwa w obsłudze”, żadnych schodów, wysiadasz i od razu jesteś na trasie.
I świetna jest to trasa:)
(fajnie jest pojechać nowym asfalcikiem, którego “produkcję” 2 lata temu widziałam. Cecylówka-Przejazd. Nowością już co prawda nie pachnie, ale super:))
Tradycyjnie robię zapasy na stacji na O w Pionkach, położonej wygodnie naprzeciw skwerku z zachęcającymi ławeczkami i ruszam na Suskowolę – kierunek Janowiec,
przez Patków, Czarnolas, Załazy i Babin. Po udanym krótkim pobycie w Czarnolesie
świetny przejazd północ-południe Czarnolas-Załazy-Babin. Z Czarnolasu na południe w sumie trzy równoległe dukty są do wyboru, nie wiem jak pozostałe ale ten przez Załazy był idealny, nowiutki i bardzo lokalny, zero ruchu. Taka mała rehabilitacja za poprzednie wtopy ze strony map.cz:))))
W Babinie wjeżdżam na rewelacyjną drogę na Janowiec przez Przyłęk,
pięknie tu jest.
Prom do Kazimierza złośliwie przed nosem mi ucieka,
jest więcej czasu na pocztówki:)))
Kazimierz nie moja bajka, nic tu się od lat nie zmienia i ten mocno już przechodzony klimacik nie bardzo mnie ekscytuje. Jedyna atrakcja to próba przeżycia na garbach szeroko reklamowanej PROMENADY nadwiślańskiej – ten co da radę pociągnąć na tych wertepach do Puław powinien dostać medal. 500 metrów tego zachwytu w pełni mi wystarczyło.
Z Kazimierza drogę do Nałęczowa wybieram przez Jeziorszczyznę i Rzeczycę, gdzieś po drodze się na chwilę gubię bo skręt na Rąblów nieoznaczony i “zamaskowany” nieprzyjaznym żwirem, mijam go bezrefleksyjnie kilka razy aż okazuje się że to jednak tu. Żwir po kilkudziesięciu metrach mija i objawia rozkoszny jednopojazdowy na szerokość asfalcik z podjazdami takimi, że zapomnij o zdjęciach:))) Ale niezła na koniec zabawa.
- DST 126.27km
- Czas 05:52
- VAVG 21.52km/h
mapka ze stravy jest tutaj