czwórka z przodu na termometrze znowu już od 11. Do tego bardzo silny i porywisty wiatr. Nie miałam siły na więcej niż pętelka Łukta/Isąg. A że uwielbiam tę trasę więc mimo zmęczenia miałam wielką frajdę z jazdy. Która to frajda była tym większa, że objawił się brakujący ostatni kawałek nowego asfaltu w Łukcie i już tylko 100m dziurawca zostało. Za to jest to dziurawiec jakich mało, modelowy:)
- DST 75.77km
- Czas 03:39
- VAVG 20.76km/h
do tej wycieczki jest mapa (na pewno jest to 75km, dystans zapisany przy mapie jest błędny i wynika z błędu na bikemap)