no bo przecież z okazji pięknej, słonecznej pogody rozbolało mnie wczoraj w nocy gardło! coś nie służą mi te rowerowe powroty z tenisa. Niby próbuję się osuszyć i docieplić, niby w czasie jazdy nie jest mi zimno – a jednak wirusisko się ożywia i okazję do ataku szybko łapie. Bardzo nie chcę być takim mięczakiem ale zmiana statusu na twardziela już widzę że łatwa nie będzie. Jeśli w ogóle…
Póki co planowany na dziś dłuższy wyjazd musiałam odłożyć. Wczoraj cały dzień pauza i modły o ozdrowienie. Bo piękna się według WSZYSTKICH wróży pogoda szykuje na weekend. Chcę wyprawy! Dziś jazda testowa- kupować bilety? nie kupować? no niby jest trochę lepiej.. (bo przecież wszystko można sobie wmówić:)) raz kozie śmierć – kupuję!
- DST 68.70km
- Czas 03:25
- VAVG 20.11km/h
To mnie dziwi, że osoba prowadząca tak zdrowy tryb życia czyli Ty – tak dużo ruchu na powietrzu – ma łatwość łapania zapaleń górnych dróg oddechowych i nie nabywa odporności.
mnie też to dziwi. I mocno irytuje