from Poland to Holland 2024 dz.7 Delft-Schiedam-Rotterdam

Po drodze do Delft odkrywam w mieścince pod Hagą zwanej Nootdorp

knajpkę z gwiazdką Michelina.
(sprawdzam wieczorem, jest pełno:)))
A Delft  – magia. 

Plus trochę zabawy, gdy ten dostojny kościół 

wypuszcza z siebie organową wersję “Ojca Chrzestnego”, a wieża drugiego

cos podejrzanie się chwieje:))
Oprócz starej części (Oude),

gdzie magia przewidywalna i zgodna z oczekiwaniami, jest też bardzo zacna część nowa.

Magiczne są też wyjazdówki z Delft:))

Schiedam to właściwie stary Rotterdam, teraz odrębna miejscowość, kiedyś integralna część. Teraz słynie głównie największymi wiatrakami,

z których Walvisch czyli Wieloryb jest oczywiście największy (ale nieprawdą jest co kłamią w przewodnikach, że piekarnia w nim się znajduje). 

Rotterdam

jest mega. Niemal całkowicie zburzony w czasie wojny więc w tzw zabytki niebogaty, a jednak architektonicznie arcyciekawy w swoim totalnym pomieszaniu stylów. 
Kupuję go ze wszystkimi jego dziwactwami, może oprócz przedmieść od strony Schiedam, które smutne i nijakie, za to wyposażone w bogactwo fajnych rowerowych boksów. Potem już ich nie widuję, widać brak miejsca na takie ekstrawagancje.
Po Rotterdamie jeżdżą tramwaje i oprócz ostrzegawczych świateł na przejściach (obok klasycznej sygnalizacji) jest też świdrujące rozwiązanie dźwiękowe. Mieszkańcy tramwajowych okolic pewnie nie kochają tego pomysłu, dla nieustannie zagapionego smartfonowca czy  turysty jest super.  
Bardziej chyba smartfonowca, bo turyści w Rotterdamie w oczy się za bardzo nie rzucają, co też stanowi o atrakcyjności tego miasta. I jego gastronomicznej oferty. Jak na przykład tu:

Chocolate Company Cafe. Bosko. I nie drożej niż w Polsce.
Miałam jeszcze w planach obejrzeć rozbudowującą się intensywnie dzielnicę biznesową, ale już krótko z czasem więc tylko przejeżdżam lanserskim podobno Erasmusbrug (nic takiego jak dla mnie) i odkrywam że o 17 większość tych nowiutkich lśniących szkłem biurowców jest zamknięta na głucho. W sensie dosłownym. Nikogo. Puste recepcje:)
Do Hagi wracam inną drogą. Nie gorszą niż ta przez Delft:))

PS. rotuję te wieże i rotuję a one ciągle w poprzek. Sorry.

  • DST 68.44km
  • Czas 03:57
  • VAVG 17.33km/h

mapka ze stravy jest tutaj  

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *