pogoda idealna, żeby zacząć trenować zachowania emeryckie. W nocy padał śnieg, deszcz, śniegodeszcz a nawet nad ranem zdarzyły się lodowe kulki. Więc wyszłam dość późno i jechałam dość niespiesznie. Na kawkę i ciasteczko oraz chwilę przyjemnej lektury (w ramach kontynuacji odświeżania klasyki Rzymianka Moravii). Bo na emeryturę taki mam właśnie plan. Lajcik lajcik lajcik. Chociaż zakładam dystanse dłuższe jednak odrobinę niż 30km:)
- DST 31.89km
- Czas 01:37
- VAVG 19.73km/h