późniejszy niż zazwyczaj powrót do aktywności tenisowej. O tej porze roku już raczej jestem w pełni tenisowej formy, ale nadzwyczajny pogodowo październik inaczej tym razem ustawił priorytety. Zaplanowany na wieczór pierwszy poważny mecz od maja (!!!!) skłonił mnie do rozważnego zaplanowania dystansu. Uznałam, że to dobry moment na eksplorację zakamarów, które nie łapią się przy okazji dłuższych przejazdów.Tak trafiłam do Wieliszewa. Już kilkakrotnie kusił mnie skręt z drogi Zegrze-Dębe a dzisiaj stał się celem “wyprawy”. Bardzo fajny kawałek, lasem dojeżdża się nad plażę nad zalewem na wysokości zapory (trzeba skręcić za wodociąg północny). Musiałam się bardzo starać, żeby dopilnować narzuconego ograniczenia dystansu, bo pogoda była zacna, 12 stopni i wiatr umiarkowany – miało być tylko 50…:)
- DST 62.81km
- Czas 03:07
- VAVG 20.15km/h