wystarczyło kilka dni nieobecności w Sierakowie a już mistrzowie łopaty z zakończeniem prac się uwinęli. Ścieżunia marzenie wszystkich zapewne rowerzystów, którzy w te leśne ostępy przyjeżdżają z zaścieżkowanego miasta po to tylko, żeby i tu sobie po krawężnikach pośmigać, na łukach w pijackim widzie profilowanych powywijać – gotowa!
Standard tożsamy dla wszystkich tego typu wiochowych inicjatyw – niby asfalt ale garbaty i obowiązkowo przy każdej posesji góra-dół falujący, niby obniżone krawężniki ale jak wjedziesz to ci kierownicę z łapki wyrwie. Sam fakt budowania takiego tworu przy drodze lokalnej, kończącej się ślepo wjazdem w las pozostawię bez komentarza. Wzdłuż drugiego ślepego asfaltu (do Truskawia) też prace nad uścieżkowieniem doznały super zaawansowania. Obrzydzą człowiekowi już dokumentnie jazdę na rowerze.
- DST 69.85km
- Czas 03:14
- VAVG 21.60km/h