Rodzina, przyjaciele, znajomi bliżsi, dalsi i całkiem dalecy są absolutnie przekonani, że chęć na rower występuje u mnie zawsze (niektórzy byli niepomiernie zdziwieni przerwą z powodu mrozów. “TYYYYY???”). Nie dementuję, ukrywam, ale niestety czasem i mnie niezborność totalna dopada. No i właśnie dziś dopadła. Już myślałam, że przelarwię ten dzień na kanapie – tyle fajnych książek… Ale jak sobie wyobraziłam swoje samopoczucie pod koniec tak spędzonego dnia to mobilizacja od razu wydała się łatwiejsza:))
Pomysłu na wyjazd nie miałam żadnego, poszłam więc na żywioł i zabrałam grubasa znów do lasu
tym razem chciałam sobie przypomnieć ścieżki wokół Dziekanowa i to był strzał w dychę. Rozmiękła zazwyczaj wertepiasta grobla zasypana, wyrównana i sucha. SUPER!!
A bagienko, które całymi latami stało w poprzek sprawnym przejazdom i zmuszało wielokrotnie ROSSA żeby grubasa przenosić (a czasem i mnie…) wygląda teraz tak:
ale miejsca kaczeńcowe pozostały
jak już dojechałam do Sierakowa zaczęło mi się podobać i szarpnęłam wczorajszym szlakiem do Palmir i Janówka. Wracałam asfalcikiem przez Czosnów i na wysokości Łomnej doszłam do wniosku, że za wcześnie do domu (!!!) i pojechałam przez Dziekanów do Sierakowa jeszcze raz. Prawie dwudziestka w terenie. Sama siebie nie poznaję:)))
- DST 73.39km
- Teren 18.40km
- Czas 03:55
- VAVG 18.74km/h
No to Ross nie będzie zachwycony tymi drogowymi ulepszeniami… Już nie będzie miał dżentelmeńskiej przyjemności przenoszenia Ciebie. Ta odnowiona droga grobla jest z Dziekanowa dokąd? Mogłabyś mi to tak przybliżyć, bym trafił?
oj, w tych leśnych gąszczach to ja nie jestem biegła… Z Dziekanowa jedzie się kilometr na Szczukówek (chyba), i tam na polanie z budką (ławeczki) skręca się w lewo. To jest ta grobla. Jedzie się nią ok 1,5km do kolejnej budki i na rozwidleniu w prawo – w ten sposób po kolejnych 1300m dojezdza się do polany z kolejnymi budkami i pięknym starym dębem (ochrzczonym przeze mnie Ludwik). I to juz prawie Sieraków jest:)))
Dzięki – to już wiem
ufff:)))