zewsząd dopadają mnie doniesienia o tym, jak to rowerzystom płci obojga wpadają przyjemne zimowe seteczki. JAK ONI TO ROBIĄ jest dla mnie tajemnicą. Bo mnie jest niezmiennie koszmarnie zimno. W stopy. Tylko i aż. Nic nie umiem z tym zrobić. Podwójne skarpety, ocieplacze – nic nie działa. Dziś było tak piękne słoneczko, że odważyłam się wychylić nos kawałek dalej – i ledwo wróciłam na skostniałych kopytkach. A przecież nie żaden mróz na termometrze jeno przyjazna plusowa jedynka…
- 64,11 km
- 2,23 h
AO nadal nie rozczarowuje. Męskie półfinały fantastyczne. W obu przypadkach emocje na pełnym dystansie. No i będzie klasyk w finale, Rafa z Rogerem. I myślę, że to Roger sięgnie po tytuł!