nocą już nie przymrozek ale całkiem solidny kilkustopniowy mróz. Musiałam zamknąć okno. A to oznacza, że było NAPRAWDĘ zimno. Wyszłam dopiero przed 11 bo wtedy pojawiło się słoneczko. Stopnia było PÓŁ, ale już na plusie:) Wiatr nie dokuczał i w południe było całkiem przyjemnie, chociaż temperatura tylko o stopień podrosła.
Odwiedziłam miejsce pierwszych krokusów, które jak się okazało jesienią też ma coś do zaoferowania
Wydłużyłam standardową pętlę sierakowską o wąs do Borzęcina a mimo to nie zmarzłam. Chociaż trochę za długo posiedziałam w babickim Czubaku i końcówka już na mrozie
- DST 61.35km
- Czas 02:55
- VAVG 21.03km/h
U mnie -0,8 to było w najcieplejszym momencie. 🙂
i dlatego Ty jesteś MORS a ja nie:)
Elizko, to Ty, gdy jest na dworze około zera masz otwarte okno?
Ano. Ale nie otwarte jeno uchylone. Głównie w nocy bo za dnia to tylko wtedy kiedy jestem na rowerze:)
Cieplej może i będzie ale zdaje się, że w pakiecie z ulewami. Nie do końca o to i chodziło:(