Na zakończenie doskonałej serii super trasek idzie traska-pewniak:)
Powtórka z jesiennej Krainy Pagórów 2021, wtedy niebo też było tak cudownie błękitne:))
Odkrytym jesienią wariantem jadę do Miłomłyna przez Wirwajdy (a wcześniej Lichtajny, Kraplewo, Brzydowo, Smykowo, Nastajki),
chwila krajówką i już Liwa i Miłomłyn.
Było klimatycznie, teraz zaczyna się śmiganko, kilkadziesiąt kilometrów super serwisówek aż pod Elbląg, meta tradycyjnie w Bogaczewie,
gdzie doskonały wydawałoby się i bezproblemowy wjazd na “stację”, dziś okazuje się nieco kłopotliwy – dojazdy są dwa i na każdym w poprzek wielkie leżą cerbery. Mmmm. Upał wściekły, trudno liczyć, że się dokądś z przyjemnego cienia ruszą. Czasu mam jednak sporo, więc chwilę krążę kundli nie prowokując, ale na tego jednego mam z oddali oko. I to on właśnie rusza po jakimś czasie leniwie powęszyć po krzakach, więc niebieski szybciutko HYC i już jesteśmy na peronie. Peronach:)
No i który obstawiacie? Nówka czy zgręźlak?
Pamiętam z jesieni jak na pewniaka obstawiłam oczywiście nówkę a truchło zakradło się na starucha i w panice musiałam się przez bramkowe zasieki tarabanić i jeszcze na sam koniec składu gnać gdzie łeb konduktorski wystawał – w nadziei że pomoże wciągnąć niebieskiego (cały konduktor, nie łeb). Wciągnął:)
Dziś zatem sprawę załatwiam metodycznie, sprawdzam na rozkładzie – rozkład wskazuje niestety większe zło. No trudno. Czekam. Jest truchło. Cumuje przy nówce. Więc przez zasieki etc… Tyle że z nowego to sama sobie wsiądę. Bez łaski:)))
Z bliżej nieznanego powodu truchło kończy swoją przygodę na stacji Olsztyn Likusy, to nowy przystanek, za też nowymi Redykajnami i przed równie nowym Uklem, od Ukla to chyba kilometr zaledwie go dzieli, z niewielkim może hakiem. Więc żadna mi różnica – bo wiadomo że ja nad Ukiel. W sensie że jezioro, nie stacja:)
Zacny finał super wyprawki:)
- DST 111.74km
- Czas 05:13
- VAVG 21.42km/h
mapka ze stravy jest tutaj