wiatr mały (północno-wschodni, a jakże) + słońce (chmur brak) + temperatura ok 20 stopni = Olsztyn:)))
ICka łapię w Modlinie
co okazuje się dobrym wyborem – nie tylko daje fajną “rozbiegówkę”, ale też skraca czas dość trudnej podróży w sporym przedświątecznym tłoku.
Nad jeziorem Ukiel jest natomiast pusto (no, prawie:))).
Jak zawsze po zimowej przerwie spędzam tu dłuższą chwilę. O wiele za długą, żeby myśleć o jakimś “konkretniejszym” dystansie. Ale nie dystans jest dziś moim celem. Jest cudownie ciepło, prawie bezwietrznie, mam fajne rzeczy do czytania a w gablotkach “Planktonu” kuszą pucharki z moimi ulubionymi przysmakami. Nawet nie próbuję im się oprzeć…:))
Wreszcie ruszam (jest południe:))). Naokoło, przez Kudypy, odwiedzam swoje ulubione miejsca. Nęcą mnie niezbadane jeszcze serwisówki południowej obwodnicy
ale czeka też przecież na pierwsze tej wiosny fotki jezioro Wulpińskie. Wybrałam tak:
a serwisówek i tak miałam dziś dziesiątki kilometrów,
od Tomaszkowa, przez Olsztynek , Nidzicę aż do Napierek. Rewelacyjnie puste, świetnej jakości asfalty z całą masą fajnych pagórów daje radość bezprzystankowego śmigania.
Z “nowości”: zniknęło logo Orlenu na kultowej stacji w Rączkach a wraz z nim w niebyt odszedł jakże przyjazny rowerzystom bar z najszybciej serwowaną jajecznicą świata. Stacja została, ale teraz ma dwuliterowe logo w zielonym kółeczku i zamiast jajecznicy można zjeść firmowego rogalika. Zawsze coś, ale jednak nie to samo. Zwłaszcza, że ławy i stoły z placyku sprzed stacji też zniknęły:(( Wyremontował się natomiast Orlen w Olsztynku. Jest tu teraz pełna orlenowska oferta “gastronomiczna”, są fajne miejsca do siedzenia, wreszcie też ogródek (ale czemu po północnej wyziębionej stronie???) ale za to oferta toaletowa została ograniczona do jednej koedukacyjnej… Już widzę te kolejki w sezonie:((
Poza tym dawny Tokaj zaliczył upadek chyba ostateczny, “Zielarnia” wyprowadziła się na dobre, wyprowadziła się też część okien – zapewne z czyjąś “życzliwą” pomocą.
W Napierkach planowałam pojechać do Mławy wzdłuż “siódemki”, żeby sprawdzić, czy prace przy budowie dalszej części dwupasmówki się zaczęły ale ostatecznie skusiła mnie droga do Iłowa.
Uwielbiam ją:)))
Mława ostatecznie swojej szansy dziś nie dostała, bo w Iłowie trafiłam prosto na KMkę do domu:)))
- DST 143.88km
- Czas 06:17
- VAVG 22.90km/h