wbrew prognozom zaczęło padać jeszcze przed południem i pierwsze krople złapały mnie dokładnie w połowie pętelki. W tej sytuacji spokojnie odprawiłam kawowe rytuały babickie. Padać nie przestało, ale żaden wielki opad to nie był. Lunęło dopiero kilometr przed domem. Powietrze nadal mrozowate mimo siódemki na termometrze
- DST 36.98km
- Czas 01:57
- VAVG 18.96km/h
U nas zaczęło kropić trochę później, gdzieś o 12.30 mnie złapało.
“Mrozowate” – dobrze powiedziane – o powietrzu. Ciekawe – czasem też jest np +7, ale powietrze nie jest mrozowate. To, co Ty, Madam, nazywasz “mrozowate”, ja nazywam “oblepłe zimno”. See you later.