obudził mnie gwizd. Znak, że wiaterek po wczorajszej niemocy doszedł już do siebie i znowu nadaje. Nie dałam mu dziś satysfakcji miotania mną po polach, zaliczyłam tylko rozgrzewkowo-przyjemnościowy wypad na kawkę i ciasteczko do babickiego Czubaka. Plus dojazd na tenisa. ZWYCIĘSKIEGO tenisa. Czwarta wygrana z rzędu:))
- DST 43.70km
- Czas 02:03
- VAVG 21.32km/h
a ze mną zagrasz jeszcze kiedyś? 🙂
wróże zapowiadają piękny, deszczowy i chłodny maj. Okazji nie zabraknie…