znowu pod dyktando wiatru. Rano deszcz a jak tylko się przejaśniło zaatakował huragan – idealne warunki żeby trochę odpocząć. Miałam pomysł, żeby zająć się czymś zupełnie innym niż rower, ale zajęcie okazało się nudne i ostatecznie jadę W POŁUDNIE KMką do Modlina (nie pamiętam kiedy jechałam pociągiem w południe W PIERWSZĄ STRONĘ:)) i spływam z prądem do Warszawy.
Dopływam w takie jedno moje tajne, wielce ulubione miejsce – idealne, żeby zaszyć się z książką. Ian McEwan. Mieszane uczucia.
- DST 51.35km
- Czas 02:19
- VAVG 22.17km/h