no wiadomo. Czwarty dzień huraganowej mordęgi. Wyzwanie podejmuję:)
Dziś przynajmniej było słoneczko
ale mimo to na termometrze powyżej dziesięciu nie zobaczyłam. Wietrzysko dało z siebie wszystko. A ja nie:)
- DST 77.49km
- Czas 03:38
- VAVG 21.33km/h
ostatni numer “Książek” niezwykle ciekawy. Ubawiła mnie informacja, że jedną z ulubionych lektur Szymborskiej był “Klub Pickwicka”. Nijak mnie to nie dziwi. Wyśmienita porcja humoru. Na chandrę, grypę a nawet na grudniowy pomaga październik:)))
Rozczarowały mnie natomiast dwie ostatnie nowości górskie. Ta o Kukuczce jeszcze jako tako, ale Nanga Parbat nudnawa niestety.