koronawirus, którym jeszcze 2 tygodnie temu nikt się nie przejmował sparaliżował życie na skalę o rozmiarze nie do uwierzenia. Przy kilkudziesięciu przypadkach zachorowań zamknięte są szkoły,biura, galerie handlowe, kina i…granice państwa. Kawa i ciasteczko jeszcze dostępne, ale tylko na wynos. Oddychać nie zabronili, a to byłby przecież najprostszy sposób na uniknięcie zarazy. Nie wiem, może to ma jakiś sens chociaż zastanawia, czemu kościoły akurat nie dość, że pozostają czynne to nawet oferują dodatkowe modlitewne seanse. Tam zaraza nie działa?
O optymizm jakoś mi dziś trudno, bo kilka istotnych rzeczy już mi się przez to o czym wyżej rozsypało, ale może jednak spróbuję:
- DST 52.55km
- Czas 02:49
- VAVG 18.66km/h