każdego roku staram się dzień NOWOROCZNY spędzić jak najprzyjemniej. No bo wiadomo – jaki Nowy Rok taki cały rok. A poza tym, żeby sobie dostarczać małych radości każdy pretekst jest dobry:)
Trochę się obawiałam, czy uda się plany zrealizować po zaskakująco długiej i fajnej sylwestrowej nocy, ale i rowerek był i i tenis, i tenisowa wygrana. A w nagrodę ciasteczko:)
- DST 28.05km
- Czas 01:24
- VAVG 20.04km/h
ten mróz tylko zupełnie niepotrzebny, powrót z tenisa późnym wieczorem przy minus dziesięciu wielką frajdą nie był. Ale za to jaka byłam z siebie dumna:)))