w ramach nędznych kilometrów DZIESIĘCIU grubas upchnął: dojazd na tenisa, do cukierni na przedtenisowe ciasteczko, do apteki i jeszcze bułeczkę na lanczyk w drodze powrotnej zakupił. Mimo wszystkich grubasowych wysiłków dzień rowerowo bez historii ale za to jakże udany tenisowo! To chyba przez to ciasteczko:)
- DST 10.10km
- Czas 00:31
- VAVG 19.55km/h
a na jutro wszyscy wróże zapowiadają tylko deszcz, deszcz, deszcz. Więc w moich planach póki co tylko praca, praca, praca…