po wczorajszej kolejowej tułaczce dziś mi się już pociągiem jeździć nie chciało i zaryzykowałam pętlę. Wybór był dobry, bo wiatr trzymał się kierunku północnego i na elipsie z wydłużonymi odcinkami wschodnio-zachodnimi mało przeszkadzał. Nie umęczyłam się jakoś specjalnie i kiełkujący nieśmiało pomysł, żeby spróbować po raz kolejny wrzucić 3000km w miesiącu właśnie wypuścił pierwszy wątły korzonek. Traska przez Górki zawsze nastraja mnie pozytywnie:)))
Jelonek z Czosnowa bawił się dziś w chowanego, ale został wykryty:)
Dziś znowu miałam zacny plan testowania nowej (dla mnie) aplikacji rejestrującej trasę, ale tak jak przez wszystkie ostatnie razy tak i dziś zapomniałam ją włączyć… Więc na razie musi wystarczyć bikemap. Trasa (lekko zmodyfikowana przez dodany Pilaszków) jest tutaj
- DST 130.96km
- Czas 06:23
- VAVG 20.52km/h