dzisiaj opcja kunktatorska. Wiaaaaało. Czasu też nie za wiele, postanowiłam więc wyrwać z tego dnia wszystko co najlepsze. Czyli jazdę z wiatrem. Podwiozłam się KMką do Teresina i przez Podkampinos, Kampinos , Józefów i Narty
dojechałam do Górek. Zaliczając 2km szutru, który wraz z nastaniem jesieni, zimnych nocy i pojawiających się opadów robi się coraz przyjaźniejszy.
A Górki – wiadomo. Górki rządzą. Wraz z pojawieniem się nowego asfaltu pojawiły się też nader ciepłe uczucia do tego miejsca. Nie tylko zresztą u mnie. Rowerzystów nawet w powszedni dzień więcej tu niż aut. Dobre proporcje!
Na najbliższe dwa wróże zapowiadają załamanie pogody – akurat mam trochę pozarowerowych planów. A potem ma być weekend ze słońcem i dwudziestką na termometrze. Plany już są. Let it be!
- DST 89.49km
- Teren 2.30km
- Czas 04:10
- VAVG 21.48km/h