Rok 2018 pozostanie w mojej pamięci jako czas miłości, spełnienia, radości i szczęścia – RÓWNIEŻ rowerowego:))) Czas wypraw, rekordów, nowych tras, nowych doznań… i cudownej codzienności (RÓWNIEŻ rowerowej:))) Pięknej pogody i zaskakująco dobrej formy, która pozwoliła rowerowo cieszyć się NIEMAL każdym dniem (oprócz wielokrotnie już tu wspominanego niechlubnie 1.02:))). To wszystko chciałabym mieć w 2019. Niczego więcej nie potrzebuję:)))