Koniec września. 9 rano. Stopni 22. Nad jeziorem Rożnowskim bezwietrznie.
Początek trasy to dość trudna wspinaczka wzdłuż brzegów jeziora w stronę Witowic, świetny asfalt ale za stromo na zdjęcia.
Za to po zjeździe
przyszedł czas na pocztówki
z drugiego brzegu jeziora,
które tymczasem przez łącznik Dunajcem stało się jeziorem Czchowskim:)) i przez które po długim rajdzie wzdłuż brzegu z widoczkami na zamek Tropsztyn przejeżdżam żeby trafić nieoczekiwanie na ślad Velo Dunajec
ze wszystkimi jego atrakcjami:))
Ale jak to z wszystkimi Velo
atrakcji nigdy dość. Można na przykład trafić na rzekę.
Za to po przebyciu brodu (niełatwym!) jest kilka fajnych kilometrów:))
Liczę na reklamowany ciąg dalszy do Ostrowa a tymczasem myk do Zakliczyna na szybkie zakupy,
gdzie oprócz bananów z Żabki pozyskuję jakże cenne info o tym, że ciąg dalszy Velo do Ostrowa to trawa i błotko a nęcący asfalt tuż przed Janowicami się urywa. No i takie to zabawy są z tymi Velo. Dokonuję zatem przymusowego wyboru 975 na Wojnicz, która przechodzi płynnie w 975 na Żabno (z przystankiem w fajnym parku w Wierzchosławicach przy kawodajni w stacji na O)
a z Żabna świetna droga do Korczyna, nad Wisłę (gdzie obczajam czy prom działa – ponoć całoroczny, od bladego świtu do nocy pływa).
Po przejechaniu mostu ruszam najprostszą drogą na Busko, ale szkoda mi jeszcze tego dnia więc postanawiam trochę sobie traskę wydłużyć i znienacka krótki łącznik z alternatywną drogą na Busko przez Wiślicę (droga 771) okazuje się arcysuper.
A za Wiślicą niespodzianki. Widziałam już kiedyś (u Adama) to zdjęcie, ale jakoś nie pamiętałam, że to tu.
W Busku gdybym nie wiedziała, że to Busko
to zupełnie jak w Ciechocinku:)))
- DST 131.99km
- Czas 06:22
- VAVG 20.73km/h
mapka ze stravy jest tutaj