Sieraków (rozkopany)
dziś na nawilżanie się nie załapałam, deszcz lał co prawda całą noc ale już parę minut po ósmej sobie poszedł i do wieczora nie wrócił. Wichurą wróże straszyli okrutną ale przepowiednie jakoś się szczęśliwie nie sprawdziły, […]
dziś na nawilżanie się nie załapałam, deszcz lał co prawda całą noc ale już parę minut po ósmej sobie poszedł i do wieczora nie wrócił. Wichurą wróże straszyli okrutną ale przepowiednie jakoś się szczęśliwie nie sprawdziły, […]
wczoraj i dziś – dwa bliźniacze dni pod znakiem pięknego, błękitnego nieba. Cudne świeciło słoneczko, wiatr nie wiał i mróz nie dokuczał. Jak na mnie dystans z piątką z przodu to całkiem pokaźne osiągnięcie o tej […]
po wczorajszych tenisowych zmaganiach byłam kompletnie nieżywa. W dodatku rano okazało się, że spadły na mnie jakieś mega zakwasy – a już zupełnie zapomniałam co to jest:(( Na rower wybierałam się zatem “na chwilę” – no […]
co za fantastyczna odmiana po ostatnich huraganowych dniach. Dziś nie wiało niemal wcale, nadal suchutkie asfalty więc śmignęliśmy sobie z niebieskim do Babic. Fajniutko choć zimniutko:)) ” order_by=”sortorder” order_direction=”ASC” returns=”included” maximum_entity_count=”1000″] a do 25,000km zostało już […]
całe 3 plusowe stopnie, bez słońca ale też bez opadów – trzeba było wykorzystać. Wiatr co prawda hulał, ale na najgorszym odcinku spacyfikowałam go leśną pętelką. Już wolę po wertepach się przetelepać niż zaliczać wietrzne upodlenie. […]
wczoraj już przedsmak tego, co za chwilę będzie według wróży pogodowym standardem. Mżawka, wichrzysko – tyle że po ciasteczko udało się wyjechać. Dziś przyjemne zaskoczenie – słońca miało nie być ale przedarło się. Ruszyłam zatem na […]
“mała” to ona była w lecie. Jak na jesień – sporawa. Ale przy słonecznych 17 stopniach dystans mnie nie zmęczył. Nigdy nie męczy gdy jest mi ciepło:))) Nawet upierdliwy boczny wiatr, chwilami mocny mi dziś nie […]