styczniowa codzienność
po kilku pogodowych fajerwerkach i przebiegach zupełnie niestyczniowych nastał czas rutynowych sierakowsko-babickich rundek, na których upłynął mi ten tydzień. Codzienne 40+ po suchutkim (zazwyczaj) asfalcie powodów do narzekań nie daje, zwłaszcza w porze Australian Open kiedy […]