prawie stówka w lutym!
no żeby taka wyprawa w lutym?! jeśli dobrze pamiętam to ostatni raz pojechałam w granicach 80km w samym środku ZIMY pięć albo i sześć lat temu. Też się trafił taki jeden weekendowy totalnie wiosenny dzień – […]
no żeby taka wyprawa w lutym?! jeśli dobrze pamiętam to ostatni raz pojechałam w granicach 80km w samym środku ZIMY pięć albo i sześć lat temu. Też się trafił taki jeden weekendowy totalnie wiosenny dzień – […]
dzisiejsza pogoda to kwintesencja tego, czego spodziewałabym się po jesiennym dniu. Rano mgła – chociaż dziwna, bo opadła znienacka po 8, wcześniej było zupełnie przejrzyście. To pokrzyżowało mi lekko plany, uznałam, że lepiej się cofnąć i […]
..to MASZ!! Ty wredny, parszywy, złośliwy… Ty psie nędzny. Ty KUNDLU!! Nie na darmo od kilku tygodni gromadziłam amunicję. Część arsenału aż z Mazur została przywleczona. Żeby wreszcie ci pokazać, że nie można tak bezkarnie napadać […]
A miał to być wyjazd zdecydowanie lajtowy, wypoczynkowy spacerek wręcz, nie żadna ciężka harówa… Nie wyszło. Chociaż początek był obiecujący. Leniwy poranek, dłuuugie śniadanko i kolejowa podwózka do Modlina, żeby przypadkiem nie zmęczyć się za bardzo. […]
dziś już tak obiecująco rano nie było. Mleko się rozlało, zmieszane wręcz ze śmietaną kremówką. Widoczność ZERO. Udało się nos dopiero dobrze po 9 wystawić, w Wawie już nieśmiało słońce próbowało się przedrzeć, a jak było […]
fantastyczny wyjazd, który przydarzył mi się całkiem znienacka. Owszem planowałam solidny wypad przed pracą, bo przecież zmarnować TAKIEJ pogody nie można. Owszem wyruszyłam wcześnie, żeby się jazdą i słoneczkiem nacieszyć. I nagle z drogi obranej zacnej […]
idą pogodowe zmiany. Kiedyś musiały przyjść. Ale póki co wyszarpałam z wolnego przedpołudnia ile się dało i z popołudnia też. Wczesną jak na wrzesień porą – bo przed 7.30 – wyjazd na pętlę Chotomów-Modlin, z miłym […]