pierwsze podejście do tenisa dokładnie po 7 miesiącach przerwy. Nie powiem, żeby mój achilles docenił poświęcenie, jakiego wymagało zaprzestanie wypraw na kort. Boli jak bolał, a może nawet bardziej. Po grze (chociaż co to za gra była żałosna, nędzne człapanie i tyle) NA RAZIE boli mniej. Może to jest wskazówka?
W Acapulco wystąpił wreszcie wracający do formy ulubiony mój gracz wszechczasów czyli DelPo (zwany też Łosiem:)). Skoro jemu się udało po tych wszystkich zdrowotnych przejściach to mnie się uda tym bardziej. Równolegle z Acapulco są relacje z Dubaju. Dzieje się. Iskrzący mecz Monfilsa z Evansem, 3 elektryczne sety
- DST 51.26km
- Czas 02:43
- VAVG 18.87km/h