ale mi się udało, dwa dni pięknej pogody akurat na testowe jazdy:)
Zabrałam dziś Cellestynka na mazowieckie pagóraski żeby sobie pohasał, no cóż – nie wiem jak on ale mnie się podobało nadzwyczajnie. Po wczorajszych lekkich poprawkach ustawienia jazda była świetna. No ale rowerek jest wymagający i na razie nie daję rady skorzystać ze wszystkiego, co oferuje. Muszę się bardziej postarać:)))
A wieści z trasy są takie: droga do Pomocni przez Wymysły sfrezowana w Nowym Modlinie i na ostatnim spękanym kawałku przed Janowem, przed Pomocnią już wylane nowe. Będzie super po całości:))
W Jońcu była dziś jarzynówka a w Brulinach objawiły się wredne kundle w liczbie sztuk 5. Była moc pocisnąć ale i tak dopiero życzliwie trąbiące auto wybawiło mnie z opresji.
Na drodze do Gąsocina nic nowego się nie pojawiło niestety, za to ciągle nadzwyczajnie mnie cieszy nowy dojazd do stacji w Gołotczyźnie.
Ucieszył mnie też pierwszy samodzielny wrzut na hak,
leciutki jest:))
- DST 112.98km
- Czas 05:24
- VAVG 20.92km/h
mapka ze stravy jest tutaj
(na stravie zawsze jakieś cuda, pauza włączona a czas netto grubo godzina więcej niż w rzeczywistości…)